Nad brzegiem Jeziora Wieliszewskiego przez dwa dni, 21–22 czerwca, niewielka podwarszawska gmina zamieniła się w centrum świętojańskiej tradycji, kultury i obywatelskiej solidarności. „Wieliszewskie Wianki 2025” przyciągnęły tłumy mieszkańców, artystów i rodzin – pokazując, że formuła festiwalu może łączyć stare z nowym, tradycję z nowoczesnością, lokalność z uniwersalnym przesłaniem.
Od warkocza tradycji do terapeutycznej mocy kwiatów
W centrum wydarzenia były oczywiście wianki – symbol letniego przesilenia, oczyszczenia, marzeń i młodości. W sobotnie popołudnie dziesiątki uczestników – dzieci, dorośli, seniorzy – zasiadło przy stołach, by własnoręcznie wyplatać ziołowe i kwiatowe kompozycje.
– Plecenie wianków okazało się nie tylko piękną tradycją, ale też prawdziwą formą terapii – dotyk natury, zapach kwiatów, wspólna praca rąk i serc – napisała na Facebooku Przychodnia Wieliszew.
Atmosfera była wręcz intymna – mimo tłumu każdy znalazł dla siebie przestrzeń na wyciszenie, rodzinny czas i integrację. Nie bez powodu wydarzenie odbywa się w formule Go Green Festival – w duchu ekologii, zrównoważonego rozwoju i lokalnych więzi.
Kapela, ogień, ogórek kiszony
Muzyczna część festiwalu miała skalę iście ogólnopolską. Na scenie pojawiły się m.in. Lanberry, Krystian Leśniak, a także Varius Manx z Kasią Stankiewicz. Obok nich – jak przystało na Wianki – brzmiały Promyki, Guzowianki, Alegancka Kapela i Małgorzata Markiewicz, wpisując się w tradycję słowiańskiej nocy.
W tle grały bębny, dzieci tańczyły z klaunami, a na stoiskach Kół Gospodyń Wiejskich serwowano domowe pierogi, zupy z pokrzywy i ogórki małosolne. – Jesteśmy tu, by przekazywać to, co nasze – co polskie, wiejskie, rodzinne – dalej. Dla dzieci, dla wnuków – mówiła pani Irena z Koła w Skrzeszewie.
Seniorzy na scenie i za kulisami
To właśnie seniorzy i Koła Gospodyń Wiejskich stworzyli tło, bez którego Wianki nie miałyby duszy. To oni dbali o dekoracje, piekli ciasta, opowiadali dzieciom o świętojańskich rytuałach i pomagali w pleceniu wianków. Ich wkład nie był dodatkiem – był fundamentem wspólnoty.
Festiwal z sercem. Dosłownie.
Równolegle z koncertami prowadzona była zbiórka charytatywna na rzecz Teodora i Felixa – dzieci potrzebujących specjalistycznej terapii i sprzętu. Uczestnicy hojnie wrzucali datki do puszek, pokazując, że wspólne świętowanie może mieć wymiar społecznego zobowiązania.
Co mówi wójt? „Zaczynamy odliczanie” – i dotrzymujemy słowa
Już na kilka dni przed wydarzeniem Wójt Gminy Wieliszew, Paweł Kownacki, publikował wideo zapraszające mieszkańców:
– Zaczynamy odliczanie… 21 i 22 czerwca – Wieliszewskie Wianki, a wraz z Wami będą!
Po wydarzeniu, odnosząc się do głosowania nad wotum zaufania, dodał:
– Dziękuję mieszkańcom – za zaufanie, pomysły, rozmowy i cierpliwość. To dzięki Wam wiem, dla kogo pracuję i dla kogo warto się starać.
W tych słowach zamyka się istota tego, co działo się w Parku Świętojańskim: festiwal nie był jedynie imprezą, lecz narzędziem budowania wspólnoty.
Co dalej?
W komentarzach powtarzają się określenia takie jak „tłumy”, „wielka energia” i „rekordowa liczba uczestników”. Zdjęcia pokazują dziesiątki rodzin, seniorów, młodzież i dzieci bawiących się w zgodzie, spokoju i radości.
Wieliszew, niewielka gmina na mapie Mazowsza, udowodniła, że lokalna tradycja, gdy oparta jest na szacunku, współpracy i dobrym guście, potrafi stać się festiwalem z duszą – a nie tylko z głośnikami.